Aż 40 dzieci z naszej parafii odpowiedziało na propozycję "wakacji z Panem Bogiem". Wielu z pewnością wabiły dodatki, wśród których na pierwszy plan wysuwał się dość niski koszt wyjazdu, atrakcyjne miejsce czy też po prostu dwa tygodnie spędzone w gronie rówieśników, z dala od domu.
Wspólne wakacje czy odpoczynek osobno? Osobny wyjazd może być również dobrym pomysłem, lecz na pewno nie w sytuacji, kiedy nigdy nie planujemy spędzić, choć kilku dni urlopu razem. Wyjazd z przyjaciółką lub męski wypad może być dobra okazją do tego, by odetchnąć i być może przez chwilę od siebie odpocząć. Nie chodzi tu
Parafia p.w. Chrystusa Króla w Poznaniu organizuje już po raz drugi „Oblackie Wakacje z Panem Bogiem”. Jest to wyjazd o charakterze rekolekcyjnym, a więc adresowany do osób, które są zdecydowane uczestniczyć w całym programie rekolekcji. Zapraszamy rodziny z naszej oraz zaprzyjaźnionych parafii ?, czyli rodziców wraz z dziećmi
Bóg uratował mi życie i może naprawdę wszystko. Takimi słowami Tomek podsumował swoje świadectwo. Dzisiaj Tomek jest uczniem Pana Jezusa. Kim był zanim Go poznał? Oczywiście grzesznikiem, ale przede wszystkim homoseksualistą. Posłuchaj jego historii.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy Bą klasa 1 a - Wakacje z Panem Bogiem. Pozdrawiam was cieplutko i zapraszam do modlitwy Aniele Boży , stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój. Rano, wieczór, we dnie, w n klasa 2 c Dziękujemy Panu Bogu za Jezusa (podręcznik str 74) W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.Amen.
chusteczki higieniczne, woda mineralna (najwygodniejsza jest ta w butelkach 0,5 lub 0,7 litra), podręczne przekąski (np. batony bakaliowe, musy owocowe, jabłka, banany itp.) kubek termiczny lub termos z wrzątkiem lub gotowym napojem, apteczka, pierwszej pomocy – więcej we wpisie: Apteczka turystyczna.
3lri. Z Panem Bogiem na wakacjach Dziś brakuje mi cierpliwości. Chłopcy przeżywają dzisiejszy wyjazd, są tak glośni i niesforni, nie potrafię ich ujarzmić. Poległam. Mnie samą złapał stres. Zamiast sie cieszyć to przejmuje się drogą do Katowic. Cała noc w trasie. Wyjeżdżamy o 23:00.. a o rano wylot w zupełnie nowy dla nas świat. Przygotowania do wyjazdu dla naszej sześcioosobowej rodziny trwają juz od 3 tygodni. Koncepcja na to co jest potrzebne, co zabrać, ciuchy, leki, zabawki, zakupy. Wczoraj pakowałam sie do 2 w nocy, wstałam o 6 by jeszcze posprzątać dom i znów przepakować się, by tym razem ciężar walizek nie przekraczał 20kg. Co ma to wszystko wspólnego z Panem Bogiem? Przychodząc dziś na wieczorną mszę święta dziękuje mu, że możemy jechać na rodzinne wakacje. Jednak zawsze przychodzę, bo bez Niego z niczym nie daje sobie rady. Potrzebuję Jego obecności. " Boże mój Boże szukam Ciebie, i Ciebie pragnie moja dusza. Ciało moje tęskni za Tobą, jak zeschła ziemia łaknąca wody." Dziś usłyszałam podczas kazania, że modlitwa do podstawa zanim cokolwiek zrobimy, za nim podejmujemy działania. Pan Jezus modlił się do swojego Ojca. Bez obecności Boga, duch nasz wygasa niczym kawałek żarzącego się drewna wyjątego z ognia. Bez światła od Boga, sami z siebie nie będziemy mieć blasku. Dziś wyjątkowa msza święta, u boku mojego męża. Dziś bez dzieci, takiej modlitwy również potrzebuje, w spokoju i skupieniu. Cieszę sie że jest przy mnie moj mąż. Zupełnie zapomniałam o świecie wpatrując się w Najświętszy Sakrament. "Trzeci dzień, gdy idę za Tobą. Chcę być blisko Ciebie. Słuchając dzisiejszego Psalmu, łzy napelniy moje oczy. Psalm, ktory wyrażał najgłebsze moje uczucia tęsknoty za Tobą Ojcze. Podczas procesji, jakbyśmy byli na spacerze, gdy opowiadam ci co kryje się w moim sercu, o swoim dniu i troskach. Przepraszam cię za słowa,, ktorych nie chcialam powiedzieć, za brak spokoju w sobie i utratę cierpliwości wobec trudności ostatnich dni. Jestem zmęczona, mało śpię. Staram sie ogarnąć mój świat obowiązków. Staram się w tych gorszych momentach przypomnieć o Tobie ".. a co zrobiłby Jezus" Myśl o Tobie zatrzymuje we mnie to co namawia do złego. Wytrwać w miłości jest wyzwaniem, dlatego nieustannie chce uczyć sie Tego od Ciebie. Wziąść swój krzyż i iść za Tobą. Pójdę wszędzie za Tobą, Ufam Tobie Panie Jezu. Dlatego oddaje wszystko co jest we mnie i uczyń co według Ciebie jest dobre. Cieszę się ze dzis jest obok mnie mój mąż. Dziękuję Ci Panie Boże za wszystkie łaski." Moja modlitwa, to potrzeba bliskiej relacji z Panem Bogiem. Komunia Święta to spotkanie z samych Chrystusem, wobec którego nie potrafię odnaleźć właściwych słów. Szczerze, to boję się tych wakacji, w obcym kraju, w temperaturach przekraczających moje wyobrażenie. Może to czas, by nauczyć sie tez wypoczywac, a nie tylko gonić za wszystkim i za niczym, gdy mijają bezwiednie nie tylko dni, ale i miesięce. Mam nadzieję, że Pan Bóg też będzie ze mną na wakacjach. Pod Jego opiekę oddaje siebie i moją rodzinę, czas wspólnych wakacji.
. . ,,Wakacje z Panem Bogiem” to niezwykła forma wakacyjnego wypoczynku dla dzieci i młodzieży polonijnej. Organizowane są od 13 lat przez proboszcza z parafii św. Jana Pawła II z Perth Amboy, NJ ojca redemptorystę Waldemara Łątkowskiego. Dużym wsparciem, ale też i ,,sercem” „Wakacji z Panem Bogiem” jest pani Kasia Pawka, dyrektorka Polskiej Szkoły Dokształcającej w Lakewood NJ, która przez cały rok razem z ojcem, pracują nad tym, aby ten wakacyjny czas spędzony razem był niezapomnianym duchowym przeżyciem dla każdego uczestnika. Jako nauczycielka pracująca w polskiej szkole, bardzo często słyszałam wiele dobrego na temat tych niesamowitych wakacji. Nie tylko moi uczniowie, ale przede wszystkim ich rodzice, przedstawiali ,,Wakacje z Panem Bogiem” w samych superlatywach. Wiele moich znajomych posyłało na nie swoje dzieci, dlatego też, gdy mój starszy syn osiągnął wiek kiedy mógł być uczestnikiem, nie zastanawiając się wysłałam go na te niezwykłe wakacje. . . Jak się okazało, była to bardzo dobra decyzja. Syn wrócił z obozu wypoczęty, radosny, szczęśliwy i bardzo samodzielny. Oboje z mężem nie mogliśmy się nadziwić z jaką pasją i wypiekami na twarzy, opowiadał o wszystkim co wydarzyło się na campie, wspominał swoich kolegów, opowiadał o Bogu i ciągle śpiewał piosenki, których się tam nauczył. I mimo tego, że dopiero co wrócił, wciąż pytał, kiedy pojedzie tam znowu. . . To było 3 lata temu……. a w tym roku Bóg sprawił, że cała moja rodzina miała okazję doświadczyć niesamowitej atmosfery tych Wakacyjnych Rekolekcji. Któregoś dnia zadzwoniła do mnie pani Kasia Pawka i powiedziała, że potrzebuje opiekunów oraz animatorki muzycznej, zapytała, czy chcemy do nich dołączyć. Byłam wzruszona propozycją, razem z mężem zaczęliśmy wspominać czasy, kiedy jako nastolatkowie sami jeździliśmy na oazę w Polsce, w sercu ożyły piękne wspomnienia. . . . Zdecydowaliśmy się pojechać całą rodziną. Trochę obawiałam się czy mój młodszy syn (5 lat) odnajdzie się w grupie starszych od siebie uczestników, czy będę mogła bez problemu wykonywać swoje muzyczne obowiązki. Mój lęk okazał się jednak niepotrzebny, mały zaaklimatyzował się świetnie, brał czynny udział w spotkaniach, bawił się z innymi. Miło było patrzeć też na młodzież, która pomagała opiekować się młodszymi, kiedy była taka potrzeba. Myślę, że każdy kto tam przebywał czuł tę ciepłą, niesamowitą, rodzinną atmosferę. To był naprawdę owocny czas, a przyroda tylko nam w tym pomagała. . . . Od kilku lat ,,Wakacje z Panem Bogiem „organizowane są w ośrodku YMCA w Silver Bay obok Lake George. Jest to cudowne miejsce nad jeziorem otoczone ze wszystkich stron górami i lasami. Malownicza okolica i cisza jaka tam panowała od pierwszego dnia nastrajała do głębokiej refleksji. Tematem przewodnim tegorocznych ,,Wakacji” był „Pan Jezus Bóg i Człowiek”. W czasie Eucharystii i katechez pogłębialiśmy ten temat. . . . Na wspaniałą przygodę z Jezusem zgłosiło się ponad 130 uczestników, którzy podzieleni zostali na 5 grup. Dzień zaczynał się od pobudki o 7:00 rano. W myśl zasady, że ,,w zdrowym ciele zdrowy duch” już o 7:30 mieliśmy gimnastykę, następnie był czas na modlitwę i wprowadzenie do czytań. Nad tym żebyśmy jak najwięcej zrozumieli, co Bóg chce każdego dnia do nas powiedzieć, czuwały Siostry Służebniczki siostra Bogusia i siostra Anna. Przez cały camp były zawsze gotowe służyć nam pomocą i radą. Po modlitwie udawaliśmy się na śniadanie, a po nim odbywały się spotkania w grupach. O godzinie 11:00 spotykaliśmy się na Mszy Świętej, w czasie której mogliśmy usłyszeć wiele mądrych nauk i przeżyć osobiste spotkanie z Panem Jezusem, naszym najlepszym przyjacielem. Podczas Eucharystii panował niesamowity klimat, młodzież chętnie dołączyła się do grania i śpiewu. Z 6 gitar i bębenka powstał całkiem dobry zespół muzyczny, który umilał nam codzienne spotkanie z Panem. Byłam pod wrażeniem jak młodzież chętnie dzieli się swoimi talentami. . . . . Po Mszy Św. był obiad a później w zależności od dnia i pogody, były wyjścia na plażę, wyjście w góry lub na salę gimnastyczną, gry i zabawy na świeżym powietrzu, wspinaczka na ściance pod okiem instruktorów, a wieczorem po kolacji był czas na zabawę, wspólne tańce i ognisko. Każdy dzień był dobrze zaplanowany. Wielkim świadectwem dla młodych był ks. Paweł Dziatkiewicz – salezjanin przez wiele lat pracujący w Afryce. Jego barwne opowieści o radościach i trudach posługi misjonarskiej budziły wielkie zainteresowanie wśród młodzieży i dzieci. Myślę, że spotkanie z księdzem zostanie głęboko w każdym z nas. . . . .Świadectwo swojej wiary dały na campie córki pani Kasi Pawki, Kamila, Ula i Marta – byłe uczestniczki ,,Wakacji z Panem Bogiem”. Przygotowały konkurs trivia dla grup starszych, a dla młodszych różne ciekawe zadania do wykonania. Był też czas poświęcony dla nas rodziców, to znaczy opiekunów. Ojciec Waldemar gromadził dorosłych na spotkaniach i poruszał różne tematy. Mówił o wartości rodziny w dzisiejszych czasach, o odpowiedzialności w wychowaniu dzieci. Zachęcał rodziców do bycia ,,liderem” i dobrym przykładem dla swoich pociech. Jeszcze długo przed zaśnięciem, razem z mężem dzieliliśmy się tym jakie wrażenie zrobiło na nas to spotkanie. Na podobne spotkania ojciec Waldemar zapraszał również młodzież. Było to bardzo potrzebne. W dzisiejszym świecie wielu młodych ludzi szuka swojego miejsca, odpowiedzi na wiele nurtujących ich pytań, wielu brakuje radości życia, wewnętrznego entuzjazmu. Czują się zagubieni i osamotnieni, a takie spotkania sprawiają, że wielu z nich, poznając żywego Boga, zaczyna uporządkowywać swój system wartości, odnajdywać prawdziwą radość, zaczyna rozumieć co jest w życiu ważne. Przy okazji nawiązują się przyjaźnie, które trwają przez wiele lat. . . . Na Wakacjach z Panem Bogiem obowiązuje zakaz używania telefonów i innych gadżetów elektronicznych. Myślałam, że będzie to duży problem, ponieważ ogólnie wiadomo, że młodzież i dzieci nie potrafią już żyć bez elektronicznych zabawek. Okazało się jednak, że dzieci mogą żyć bez iPod i telefonu. Nawet mój młodszy synek ani razu nie powiedział, że chce oglądać bajkę. Za to godzinami mógł grać w gry planszowe, rysować i bawić się z innymi. To pokazuje nam dorosłym, że jednak można odciągnąć nasze dzieci od elektroniki wystarczy, spędzać razem czas, grając w gry, chodząc po górach, czy robiąc wiele innych ciekawych rzeczy. . . W czasie tych kilku dni uświadomiłam sobie, jak cenny jest czas, który poświęcamy drugiej osobie i ile dobrego może te parę chwil zrobić. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że dzieci i młodzież w czasie campu rozmawiały między sobą w języku polskim, co jest ogromną radością dla każdego polonijnego rodzica. To była „muzyka dla naszych uszu”, a dla rodziców polonijnych nagroda, za wysiłek jaki wkładamy w to, aby język polski był żywy w naszych domach. Dzieci również pięknie czytały i śpiewały po polsku, było to widoczne na codziennych mszach, na spotkaniach w grupach czy lekcjach śpiewu. . . Tydzień minął bardzo szybko, ale pozostawił wiele radości i wspaniałych wspomnień. Poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy swoim świadectwem i mądrością pomagali mi każdego dnia i ubogacali moją rzeczywistość. Kiedy piszę o moich wspomnieniach w tle słyszę jak moi synowie śpiewają przebój campu ,,Zrzuć ciężary na Jezusa”. Uśmiecham się w sercu i jestem pewna, że ,,Wakacje z Panem Bogiem” przyniosą piękne owoce. Mam nadzieję, że przedstawione przeze mnie refleksje zachęcą innych poszukujących ciekawych form wypoczynku wakacyjnego do przyłączenia się do nas w przyszłym roku. . . Pragnę razem z mężem podziękować Ojcu Waldemarowi Łątkowskiemu i pani Kasi Pawce za ich świadectwo wiary i za to piękne dzieło, dzięki któremu my rodzice i nasze dzieci poznawać możemy Boga. Mam nadzieję, że starczy im sił i zdrowia na długie lata, aby jeszcze długo mogli organizować te niesamowite, rodzinne ,,WAKACJE Z PANEM BOGIEM”. Dobrze, że jesteście! . Małgorzata Dziekońska Zdjęcia: Archiwum Wakacji z Panem Bogiem Fb
- Teraz coraz częściej widać chmury, ale generalnie na polskie lato w tym roku nie ma co narzekać. Pani jednak niewiele mogła skorzystać ze słońca. Paulina Maj wkrótce rozpocznie grę w mistrzostwach Europy Fot. Krzysztof SzymczakRozmowa z PAULINĄ MAJ, libero reprezentacji Polski i MKS Muszyna- Zgadza się, praktycznie od czerwca jestem na zgrupowaniach, wyjazdach z reprezentacją. Jest ciężko, ale nie ma co narzekać. Został nakreślony cel i trzeba go realizować. Wszystko złoży się na doświadczenie, które zaprocentuje. - Był czas, żeby sprawdzić, co słychać w Muszynie?- Tak, mam kontakt z Olą Jagieło. Śledzę, jaka jest sytuacja w klubie. Jestem ze wszystkim na czasie. - I jakie przeczucia?- Hmm, odpowiem w taki sposób: nie jest wcale tak, jak było to przedstawiane po zakończeniu sezonu. Mówiło się coś nawet o rozwiązaniu klubu, ale później udały się próby łatania budżetu. Pozyskano dziewczyny, które wydaje mi się, że już teraz tworzą fajny zespół. Mam nadzieję, że jak przyjedziemy z Ivaną (Plchotovą, czeską kadrowiczką-red.), a jeszcze dojdą kolejne zawodniczki, to stworzymy drużynę, która będzie w stanie walczyć o tytuł. - A propos Plchotovej, to na ruszających wkrótce mistrzostwach Europy będzie okazja zagrać przeciwko nowej koleżance, bo Polska ma właśnie Czechy w grupie. - I mam nadzieję, że to nasza drużyna będzie się cieszyć po tym spotkaniu. Na pewno zagramy tak dobrze, jak tylko będziemy w stanie. - Muszyna ma tylko jedną polską kadrowiczkę, jednak po ostatnich meczach wygląda na to, że podstawową. - Ale jest teraz w zespole chociażby Natalia Kurnikowska, która była niedawno w kadrze na Uniwersjadzie. Inne dziewczyny też mają podobne doświadczenie. - Kiedy pojawi się Pani w klubie?- Po mistrzostwach dostanę pewnie troszeczkę wolnego na załatwienie swoich spraw i potem wracam. Wrzesień jest takim miesiącem, że dochodzą sparingi i trener chciałby mieć wszystkie zawodniczki. - Czyli dłuższy wypoczynek na jakiejś gorącej wyspie nie wchodzi w grę?- Nie, nie (śmiech). Nie ma czasu. Nie mogę być z zespołem, ale dla mnie praktycznie każde wakacje to wyjazdy na reprezentację. Nie wydaje mi się, żeby był to jakiś większy problem. - Muszyna przypomina teraz reprezentację. W obu zespołach doszło do odmłodzenia I fajnie, że są młode zawodniczki. Na wszystko potrzebny jest jednak czas. A jeśli chodzi o zespół narodowy, to mam nadzieję, że to program na dłuższy okres i trener będzie mógł pracować ze spokojną głową. Celem w końcu są igrzyska olimpijskie. Te siatkarki, jeśli się ograją, będą w stanie walczyć na imprezie o takie randze. - Najpierw medal z kadrą, potem z klubem - taki jest cel na najbliższe miesiące?- Moim zdaniem wszystko jest tak naprawdę do osiągnięcia. Na mistrzostwach Europy mamy trudną grupę, do tego naszą dyspozycja na razie nie jest taka, jak być powinna, ale sytuacja idzie jednak do przodu. A klub? Ciężko tak na początku cokolwiek jednak, że w żadnym momencie się nie poddamy i zawsze będziemy walczyć do końca. To jest sport. Ktoś musi wygrać, a ktoś przecież przegrać. Najważniejsze, to mieć przekonanie, że zrobiło się wszystko, żeby zdobyć medal. Walka, determinacja i chęć osiągania wyników się Łukasz Madej [email protected] ZACZYNAJĄ SPARINGISiatkarki z Muszyny rozpoczynają przedsezonowe sparingi. Dziś i jutro o godz. 17 we własnej hali kontrolnie zmierzy się z ukraińskim Chimikiem Jużne. W sobotę o tej samej porze zagrają z kolei z Developresem Rzeszów. - Póki co dziewczyny nie mają jeszcze ani dynamiki ani świeżości - mówi opiekun zespołu, Bogdan Serwiński. - Na tym etapie treningów gra nie jest najlepsza, ale sparingi są potrzebne - dodaje. Wstęp na górną trybunę hali w Muszynie będzie wolny. Fani będą mieli więc możliwość zobaczenia po raz pierwszy ośmiu nowych zawodniczek "Mineralnych". Dodatkowo w piątek o godz. 17 obaj rywale muszynianek zagrają ze sobą.
Bieszczady są pasmem górskim leżącym w Beskidach Wschodnich, przynależących terenowo do Karpat Wschodnich. Pasmo to ograniczone jest dwiema przełęczami – Łupkowską i Wyszkowską. W kwestii podziału geograficznego Bieszczad, dobrze wiedzieć, iż całe Bieszczady dzielimy na Zachodnie, ulokowane po stronie polskiej i słowackiej oraz Wschodnie, po stronie ukraińskiej. Bieszczady Wschodnie i Zachodnie oddzielone są przełęcz Użocką, znajdującą się na terenie Ukrainy. Określenia ‘Bieszczady’ i ‘Beskid’ były od wieków używane jako nazwy gór oddzielających Polskę i Ruś od Węgier. Etymologia wyrazów ‘Bieszczad’ i ‘Beskid’ jest jednak niejasna, prawdopodobne jest, iż słowa te wywodzą się trackiego ludu Bessów, których obecność na północ od Karpat odnotował w swych dziełach Ptolemeusz. Pierwsze ślady osadnictwa w Bieszczadach przypadają na epokę neolitu, tzn. 2500-1700 Zauważalne tutaj wtedy były wpływy kulturowe przybyłe z Kotliny Panońskiej. W okolicach Leska, Stefkowej i Olszanicy znaleziono różne przedmioty takie jak groty strzał i bransolety pochodzące z epoki brązu nawiązujące do kultury Oromani - ludności zasiedlającej wtedy południowe stoki Karpat. Znaleziska archeologiczne odkopane w Rajskiem natomiast mówią o rozwijającej się na tych terenach niegdyś kulturze łużyckiej. W dorzeczu środkowego Sanu zaobserwowano też ślady osadnictwa celtyckiego. W XIV wieku zaczęli się pojawiać w Bieszczadach wołoscy pasterze. W XVII i XVIII wieku Bieszczady przeżywają stopniowy upadek gospodarczy, koczują tutaj tak zwani „beskidnicy” tołhaje, ludzie wyjęci spod prawa, trudniący się napadami na bogatsze wsie. Do roku 1947 w wyniku powojennych masowych wysiedleń oraz akcji „Wisła” teren Bieszczad opustoszał, opuściło go ponad 50 tysięcy mieszkających tu Łemków, Bojków, Niemców i Rusinów. Wśród obecnych mieszkańców Bieszczad są przede wszystkim potomkowie osadników z Pogórza Strzyżowskigo, Sokalszczyzny, Pogórza Dynowskiego, Pogórza Bukowskiego oraz Beskidu Sądeckiego i Cieszyńskiego. W Bieszczadach każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy historii udają się najczęściej do nieistniejących już wsi, wędrując po pustych pagórkach w poszukiwaniu pozostałości dawnych dziejów, bądź przedzierając się przez gąszcz i docierając do starych cmentarzy, gdzie widnieją pozostałości kamiennych krzyży. Takie odkrycia można jeszcze spotkać w wielu miejscach Bieszczadów. Owe relikty ściśle wiążą się z faktem, iż w czasie II Wojny Światowej terem Bieszczad był miejscem walk wojsk niemieckich, oddziałów słowackich Armii Czerwonej oraz UPA, z polskim podziemiem niepodległościowym. Od wiosny 1943 roku Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – UPA, dopuszczała się tu wówczas bestialskich mordów na ludności cywilnej, niszczenia dorobku kultury materialnej. W kwestii historycznej zwiedzającym Bieszczady szczególnie polecić można niezwykle malowniczą dolinę Sanu, z bogatymi historycznie miejscowościami takimi jak Rajskie, Tworylne, Krywe, Zatwarnica, Hulskie, a także udać się na bardziej wyludnioną przygraniczną część w pobliżu miejscowości Sianki. Interesująca jest architektura Bieszczad, opiewająca głównie wokół cerkiewnego budownictwa drewnianego. Za niezwykle urokliwą w tej dziedzinie uważa się północno- wschodnią część regionu. Przygraniczne wsie nieco oddalające się już od górzystego krajobrazu posiadają największą ilość ocalałych dawnych cerkwi. W samym sercu gór nie pozostało już ich wiele. Wyjątkiem jest miejscowość Chmiel. Jedne z najciekawszych pereł architektury drewnianej można znaleźć np. w rejonach Ustrzyk Dolnych, Lutowisk, Czarnej, najokazalsze z nich znajdują się w Michniowcu, Hoszowie, Smolniku, czy znanej Równi. Cerkwie wschodniołemkowskie, niektóre nadal użytkowane przez wyznawców greckokatolickich, będące wizytówką tego regionu napotkamy w Turzańsku, Rzepedzi, Komańczy. Ponadto oprócz obiektów sakralnych w Bieszczadach widnieje nie mniej ciekawe skupisko budownictwa ludowego, będące w dużej mierze dziełem okolicznych artystów ludowych. Stare chaty możemy podziwiać między innymi w okolicach Bandrowa Narodowego. Bieszczady przyciągają także zwolenników typowo wypoczynkowego spędzania wolnego czasu. Największe ośrodki wczasowe w tym regionie znajdujące się nad Jeziorem Solińskim, czyli Myczkowce, Solina, Zawóz, Chrewt czy Werlas zapewniają miejsca do plażowania, bogatą bazę noclegową, a także szereg atrakcji takich jak łagodne trasy spacerowe, wędkowanie, żeglowanie. Polańczyk zaś ma do zaoferowania ośrodki sanatoryjne sprzyjające ekskluzywnemu relaksowi. Ci, którzy mają we krwi górskie eskapady powinni z kolei udać się do Cisnej, tudzież Wetliny, czy Ustrzyk Górnych, które są doskonałą bazą wypadową dla wycieczek pieszych, posiadając przy tym również dogodną bazę noclegowo-gastronomiczną. Obszar Bieszczad Zachodnich w większości znajdujący się na terenie Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie” charakteryzuje się krajobrazem długich pasm górskich, u podnóża zalesionych, na wyższych partiach pokrytych połoniną. Najwyższym szczytem Bieszczadów Zachodnich jest Tarnica - 1346 m najliczniej oblegana turystycznie na którą prowadzi wiele najlepiej przystosowanych dla turysty, oznakowanych pieszych szlaków. Równie okazała, a zarazem piękna jest Wielka Rawka, skąd widok zapiera dech w piersiach. Masywy Tarnicy, Wielkiej Rawki, Połoniny Wetlińskiej i Caryńskiej okala Bieszczadzki Park Narodowy, chroniący dziewiczość terenów. W jego obrębie skupia się największa część tutejszego ruchu turystycznego, między innymi z powodu piękna rozległych panoram. Podziwianie okolic bezpośrednio ze szczytów Bieszczadzkich, przełęczy, czy z połonin zapewnia wiele doznań widokowych, niezależnie od pory roku. Jesienią, gdy bukowe liście czerwienieją, a połoniny przybierają rdzawej barwy, krajobraz górski staje się magiczny. Bajkowe widoki napotykamy tu także wczesną wiosną, gdy zieleń jest soczysta, trawy wonne, a temperatura umiarkowana. Także zimą bieszczadzkie wzniesienia wydają się być jak nie z tej ziemi, w czasie kiedy zachodzące słońce muska śnieg swymi promieniami, nadaje mu odcieni z palety fioletu. Bieszczadzkie lato zaś kusi nas przejrzystością powietrza i dojrzewającymi borówkami! Niezliczona jest mnogość atrakcji jakie zapewniają Bieszczady. Mimo, iż są to najmniej zaludnione i najmniej zagospodarowane góry Polski, nie wieje tu nudą. Najciekawsze osobliwości natury bieszczadzkiej można podziwiać w wielu rezerwatach. Rezerwat przyrody,, Zwiezło’’ znajdujący się w okolicach Chryszczatej chroni ładne jeziorka typu osuwiskowego, okolice Rabego ciekawią nas skalistym gołoborzem, na terenach wschodnich, w okolicach Tarnawy rozciągają się chronione torfowiska wysokie. Jedną z znanych wizytówek Bieszczad jest Bieszczadzka Kolejka Leśna, wąskotorowa kolej turystyczna, mająca początkowy przystanek w Majdanie koło Cisnej. Wołosate to ostoja dla tych, którzy interesują się jeździectwem. Działa tutaj stadnina koni huculskich organizująca przejażdżki, naukę jazdy konnej. Dla sympatyków sportów zimowych wyposażone ośrodki sportowe, wyciągi znajdziemy w Ustrzykach Dolnych. Rozwinięta jest także w Bieszczadach działalność edukacyjno- wystawiennicza. W największych miastach regionu odwiedzić można interesujące muzea prezentujące tematykę różnych dziedzin. Wizytówką Sanoka jest Park Etnograficzny wraz z Muzeum Budownictwa Ludowego. Skansen posiada liczne zagrody prezentujące bieszczadzki typ budownictwa ludowego. W Muzeum Historycznym możemy natomiast obejrzeć np. kolekcję ikon cerkiewnych. W Ustrzykach Dolnych zaś działa Muzeum Przyrodnicze Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Paleta zabytków na terenie Bieszczad jest również niemała. W Lesku znajduje się jedyna w tym regionie synagoga, wpisana do rejestru zabytków, Zamek Kmitów, oraz jeden z najstarszych cmentarzy żydowskich. Zagórz imponuje nam ruinami klasztoru Karmelitów. W obrębie wsi Manasterzec możemy podziwiać zaś okazałe ruiny Zamku Sobień. Bieszczady to przede wszystkim bezkresne połoniny, przyjazne szlaki, to region zawierający bogatą historię oplecioną mozaiką wielu kultur, to wspaniałe legendy mówiące o diabłach i aniołach, dobru i złu. Bieszczady to nie tylko paleta miejsc, które warto odwiedzić, ale też przeżycie duchowe, którego nie sposób nie doświadczyć będąc tam i które sprawia, że chce się tam wracać. Jak mówi piosenka harcerska autorstwa Adama Drąga: I kiedy sypną na mnie piach Gdy mnie okryją cztery deski To pójdę tam, gdzie wiedzie szlak Na połoniny, na niebieskie. Warto zatem odkrywać wciąż na nowo olśniewające bieszczadzkie piękno.
Opis oferty: Jestem atrakcyjną, szczupłą,zgrabną, inteligentną i konkretną młodą kobietą. Zapewniam dyskrecję i absolutnie mile spędzony czas na wspólnych, zmysłowych wakacjach/wyjeździe. Oczekuję odpowiedzi od Pana konkretnego, który jest zdecydowany na podanie numeru telefonu i wysłanie zdjęcia. Jestem gotowa na podróż od zaraz. Nie lubię tracić czasu na klikanie na necie. Oczekuję wsparcia finansowego. Pan zadbany, najlepiej od 35 do 55 spoza Warszawy. Pilne! Kategoria: osobiste kochankowie Nr. ogłoszenia: 570841-2011-05-16
wyjade z panem na wakacje