Skład. Zależnie od pochodzenia gaz ziemny stanowi mieszaninę homologów (od metanu do pentanu), związków siarki, CO2, O2, H2, N2, He. W zależności od składu rozróżnia się 2 gazy: Gaz ziemny towarzyszący ropie naftowej jest gazem mokrym. Oprócz węglowodorów gaz ziemny może zawierać także azot, dwutlenek węgla i siarkowodór Z rosyjskiego gazu korzysta blisko połowa Europy – we Francji zapewnia on 25 proc. zapotrzebowania, w Niemczech – 50 proc., a w Polsce blisko – 70 proc. Znaczącymi dla Rosji odbiorcami są także Włochy oraz Ukraina, na którą błękitne paliwo nie płynie jednak bezpośrednio, ale w systemie rewersowym – państwa, które importują z Rosji gaz, przesyłają go następnie na Ukrainę. Drugą, co do wielkości grupą konsumującą gaz ziemny w Polsce są klienci indywidualni. Najmniejszymi grupami podatnymi na wahania dostaw gazu są elektrownie oraz sektor handlowo- usługowy. Język. 1) Usługi to sektor gospodarki, który: a) dostarcza płodów rolnych b) wytwarza różne produkty c) służy zaspokajaniu potrzeb 2) Przykładem usługi informacyjnej jest: a) usługa turystyczna b) usługa pocztowa c) handel 3) Usługą dystrybucyjną nie jest: a) handel b) turystyka c) transport 4) Działalność administracji W 2021 roku głównym źródłem gazu ziemnego w Polsce była Rosja. Import gazu do Polski z tego kraju wyniósł 9,9 mld m³. Dla porównania całe roczne zużycie gazu w Polsce w 2021 wyniosło 23,3 mld m³. Łatwo więc policzyć, że w 2021 naprawdę duża część gazu ziemnego zużywanego w naszym kraju pochodziła z Rosji. - Jednak ustalenie maksymalnej ceny za gaz, może doprowadzić do braków surowca w tych momentach, w których będziemy go potrzebować najbardziej, czyli zimą. W Europie Hiszpania i Portugalia wprowadziły już maksymalną cenę na gaz ziemny, jednak skutek tych regulacji był odwrotny od zamierzonego – zużycie surowca w energetyce wzrosło. wmiqZ. Źródła gazu w Polsce. Bieżące uzależnienie Polski od gazu importowanego z Rosji jest znaczące. Ile procent gazu ziemnego w 2021 w Polsce pochodziło z Rosji? Jak Polska poradzi sobie bez gazu z Rosji? Jak wygląda rynek gazu ziemnego w Polsce - może nam go zabraknąć w 2022 roku? Według danych Eurostatu, zużycie gazu ziemnego w Polsce w 2021 r. wyniosło 23,3 mld m3, a wskaźnik uzależnienia od importu, na poziomie 83,6%. Jednak był niższy niż średnio w UE. Głównym graczem na rynku gazu w Polsce jest PGNiG – grupa zajmuje się produkcją, handlem i usługami związanymi z gazem. Udział PGNiG w krajowym rynku jest szacowany na ok. 85%, reszta sprzedaży gazu do odbiorców końcowych jest dokonywana przez alternatywne spółki obrotu handlujące w Polsce oraz przez podmioty sprzedające zagraniczny gaz bezpośrednio do dużych odbiorców końcowych. W strukturze zaopatrzenia Polski w gaz ziemny największy udział ma import z Rosji. Import rosyjskiego gazu ziemnego do Polski przez PGNIG w 2021 wyniósł ok. 9,9 mld m3 w ramach kontraktu jamalskiego z Gazpromem, który wygasa pod koniec 2022 r.. Umowa opiewa na 10,2 mld m3 rocznie, z czego 85% w ramach systemu take-or-pay, co oznacza, że przedsiębiorstwo musi kupić gaz lub zapłacić umówioną karę. Drugim najpopularniejszym źródłem importu gazu ziemnego do Polski w 2021 r. z udziałem na poziomie 20% (3,9 mld m3) był LNG. Import LNG jest przeprowadzany za pośrednictwem gazoportu w Świnoujściu, którego obecna zdolność regazyfikacyjna wynosi 5 mld Nm3 i może być w najbliższym czasie podniesiona do ok. 8 mld Nm3. Produkcja krajowa gazu ziemnego w 2021 r. wyniosła 3,7 mld m3, a import z kierunku zachodniego i południowego 2,3 mld m3 (włączając własne złoża PGNiG w Norwegii). Polska w poprzednich latach zdywersyfikowała infrastrukturę importu gazu, zliberalizowała rynek gazu oraz zintegrowała go z innymi krajami UE. Źródła gazu ziemnego w Polsce Źródła gazu ziemnego w Polsce, poza Rosją Najważniejszymi i strategicznymi projektami dostarczającymi gaz ziemny do Polski są: 1) Terminal LNG w Świnoujściu, który rozpoczął działalność w 2016. 2) Baltic Pipe łączący bezpośrednio Polskę ze złożami gazu w Norwegii i na Morzu Północnym, który powinien rozpocząć przesył gazu 1 października 2022. 3) Nowe połączenia międzysystemowe ze Słowacją (2022) i Litwą (2022). W celu zapewnienia niezależności od importu gazu z Rosji, PGNiG do tej pory podpisało liczne długoterminowe kontrakty na dostawy gazu LNG, które zagwarantują dostawy 12 mld m3 od 2023. Dostawy te przekroczą możliwości terminala LNG w Świnoujściu, ale spółka może potencjalnie wykorzystać wolne moce terminala w litewskiej Kłajpedzie lub przekierować dostawy w inne miejsce, ponieważ znaczna część to kontrakty FOB (oznaczony port załadunku). Gazociąg Baltic Pipe, który ma połączyć norweski segment Morza Północnego z Polską jest ostatnim stadium procesu dywersyfikacji dostaw gazu do Polski. Gazociąg ma rozpocząć pracę w październiku 2022, początkowo w ograniczonej przepustowości 2 mld m3 rocznie, która jednak w 2023 zostanie podniesiona do docelowego poziomu 10 mld m3. PGNiG może transportować tą drogą gaz z własnych złóż w Norwegii, ale prawdopodobnie podpisze też dodatkowe kontrakty na znaczące dostawy gazu ze skandynawskimi dostawcami. Spółka podpisała już kontrakt z duńską firmą Ørsted na dostawy 6,4 mld m3 gazu rocznie w latach 2023- 2028. Polska dysponuje infrastrukturą do przechowywania 3,2 mld m3 gazu, która jest obecnie zapełniona na poziomie 76% (stan na W 4q21 PGNiG raportowało, że posiada zapasy 3 mld m3 gazu (zarówno w Polsce, jak i za granicą Kto zużywa najwięcej gazu ziemnego w Polsce Sprzedaż gazu ziemnego cechuje duża sezonowość, z najwyższym popytem notowanym zimą. Struktura podmiotowa zużycia gazu ziemnego w Polsce jest dość mocno zróżnicowana. Około 1/3 popytu na gaz pochodzi z sektora gospodarstw domowych, reszta trafia do innych odbiorców przemysłowych (ok. 20%), zakładów azotowych (15%), elektrociepłowni, rafinerii i przemysłu petrochemicznego oraz handlu i pozostałych usług (po 10%). Czy Polsce może zabraknąć gazu w 2022? Według analityków PKO Banku Polskiego, popyt na gaz ziemny w Polsce w 2022 i 2023 wzrośnie w tempie prognozowanym przez operatora gazociągów Gaz-System (odpowiednio 3,2% oraz 1%). Zgodnie z ich wyliczeniami, przy założeniu braku dostaw gazu z Rosji w 2-4 kwartale 2022, szacowana w konserwatywny sposób luka podaży gazu ziemnego wyniosłaby ok. 6,2 mld m3, czyli w kolejnych kwartałach odpowiednio ok. 1,6 mld m3 w 2q, 1 mld m3 w 3q i 3,6 mld m3 w 4q. Biorąc pod uwagę, że minęła już najzimniejsza 1/3 2q szacowana łączna luka podaży to maksymalnie 5,6 mld m3. Ten niedobór mógłby być pokryty przez zapasy gazu zgromadzone przez spółkę oraz transakcje spot. W 4 kwartale 2022 dostępna będzie przepustowość 0,7 mld m3 w gazociągu Baltic Pipe, która wzrośnie do 2,5 mld m3 kwartalnie w 2023. Co więcej, rozbudowywana sieć interkonektorów pozwoliłaby na potencjalny dodatkowy import gazu ze Słowacji, Łotwy, Czech i Niemiecom, możliwe też są spotowe zakupy LNG. Połączone zdolności przesyłowe nowo wybudowanej infrastruktury oraz liczne długoterminowe kontrakty LNG powinny pozwolić Polsce na zastąpienie dotychczasowego importu gazu ze Wschodu (głównie z Rosji) oraz zaspokojenie rosnącego krajowego zapotrzebowania na gaz ziemny ze strony gospodarstw domowych, przemysłu i energetyki. Podsumowując, według analityków PKO Banku Polskiego polska gospodarka jest w stanie poradzić sobie z nagłym zatrzymaniem dostaw gazu z Rosji już w trakcie 2022 Jak poradzi sobie Unia Europejska bez gazu ziemnego z Rosji Polska wydaje się być lepiej przygotowana do rezygnacji z rosyjskiego gazu, niż przeciętnie inne państwa UE. Według Financial Times, plany Komisji Europejskiej dotyczące ograniczenia importu gazu z Rosji o 2/3 do listopada mogą napotkać na istotne trudności ze względu na niewystarczającą infrastrukturę przesyłową gazu w Europie oraz nieoptymalne geograficzne rozmieszczenie terminali LNG (głównie w Hiszpanii i Portugalii). Drugą trudnością dla UE może być zakontraktowanie wystarczającej ilości LNG z powodu sztywności dostaw i zakłóceń w transporcie morskim. Informujemy, że informacje o dostępnej zdolności przesyłowej zamieszczone na mapach, mają jedynie charakter informacyjny i nie stanowią oferty w rozumieniu art. 66 i nast. Kodeksu Cywilnego. W celu uzyskania praw do zdolności przesyłowej należy złożyć do Operatora Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM wniosek o świadczenie usługi przesyłania. Zobacz zasięg działania Operatora Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM (mapa Krajowego Systemu Przesyłowego) Instrukcja obsługi mapy Krajowego Systemu Przesyłowego GAZ-SYSTEM 73,4 proc. dających się wydobyć złóż gazu ziemnego w Polsce znajduje się na Niżu Polskim, a 21,9 proc. na przedgórzu Karpat - stwierdzono w analizie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Największym złożem gazu ziemnego jest złoże "Przemyśl", z szacowanym potencjałem ok. 219 TWh. W imporcie gazu do Polski nadal dominuje kierunek wschodni - zaznaczyli analitycy PIE. Zwrócili uwagę, że w ostatnich dwóch dekadach jego udział w imporcie zmalał o ok. 1/4 do 55 proc. Eksperci przypomnieli, że dostawy z kierunku wschodniego mają wygasnąć w 2022 r. Wtedy też ma się rozpocząć transport gazu z Norweskiego Szelfu gazociągiem Baltic Pipe. "PGNiG posiada 36 koncesji na eksploatację gazu w tym rejonie, pozostała część gazu będzie pochodzić od innych podmiotów" - czytamy w analizie zamieszczonej w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE". Dla zapewnienia stabilizacji i dywersyfikacji dostaw, mają być też rozbudowane połączenia z państwami sąsiadującymi oraz istniejący terminal regazyfikacyjny i uruchomiony w 2028 r. terminal FSRU (Floating Storage and Regasification Unit) w Zatoce Gdańskiej. Zwrócono uwagę, że w 2020 r. zużycie gazu w Polsce było na poziomie 213 TWh (4,43 proc. wzrost rdr), z czego krajowe wydobycie gazu ziemnego stanowiło 20,5 proc. "73,4 proc. wydobywalnych złóż gazu ziemnego w Polsce znajduje się na Niżu Polskim, a 21,9 proc. na przedgórzu Karpat" - zaznaczono. Dodano, że największym złożem gazu ziemnego jest złoże Przemyśl z szacowanym potencjałem ok. 219 TWh. W ocenie analityków, konieczna jest - z punktu widzenia bezpieczeństwa - rozbudowa podziemnych magazynów gazu (PMG) - w planach do 4 mld m sześc. (co oznacza wzrost pojemności o 1/3) i zwiększenie mocy odbioru z PMG do ok. 60 mln m sześc. (wzrost mocy o 1/6), co odpowiada dziennemu zapotrzebowaniu zimą. Analitycy wskazali na wzrost produkcji energii elektrycznej z paliw gazowych z 4,9 TWh (3,1 proc. udziału w krajowej produkcji w 2010 r. do szacowanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska 16 TWh (10,1 proc. udziału w krajowej produkcji w 2020 r. "Paliwa gazowe według założeń Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. mają stanowić 17 proc. produkcji energii elektrycznej (38,4 TWh)" - przypomnieli. Według cytowanych przez PIE prognoz Gaz-System całość zapotrzebowania na gaz do 2041 r. to 239-358 TWh w zależności od przyjętego scenariusza. Jak zaznaczono, do 1996 r. ponad 99 proc. importowanego gazu pochodziło z Rosji; następnie swój udział w eksporcie do Polski miały Niemcy. "Do końca XX w. import z Ukrainy kilkukrotnie oscylował wokół 15 proc. Od 2000 r. w imporcie zaczął pojawiać się gaz norweski i z kilku innych republik ZSRR: Uzbekistanu, Turkmenistanu i Kazachstanu" - przypomniano. W połowie 2016 r. pierwsze dostawy gazu LNG przyjęto w terminalu regazyfikacji w Świnoujściu, a w ostatnich latach pojawił się import LNG (liquified natural gas) z Kataru i Stanów Zjednoczonych, a także w mniejszym stopniu z Norwegii. W 2020 r. łącznie udział LNG wyniósł ok. 20 proc. Polsce gazu nie zabraknie jednak państwa zachodnioeuropejskie mogą zechcieć wrócić do taniego gazu z Rosji. Wyrzeczenie się błękitnego paliwa ze wchodu to oddanie na straty wielkich inwestycji. Co czeka Europę, jeśli chodzi o gaz? Przede wszystkim należy się zastanowić, czy obecna sytuacja nie jest świetną szansą na to, by zmienić architekturę kontraktów gazowych. Tak, by dostawy z Gazpromu zmienić na te z innych kierunków - Norwegii czy Algierii. Na rzecz tego przemawia to, że jeszcze przed wojną nie wszystkie terminalne LNG w krajach UE były wykorzystywane na 100 proc. Poza tym mamy gazociągi, w których jest jeszcze wolna, niewykorzystana przepustowość - to Europipe II czy Greenstream. Należy też przeanalizować możliwości zwiększenia efektywności wykorzystania surowca przez poszczególne państwa. Możemy się też spodziewać zwiększenia wykorzystania węgla. Już teraz w Holandii, Austrii i Niemczech zapadły decyzje polityczne na ten temat. Niektóre gospodarki - Francja czy Holandia - będą również przyspieszać rozwój biogazowni. Musimy jednak pamiętać, że nawet gdyby gazu zabrakło, to zawsze będzie on dostarczany do odbiorców wrażliwych - gospodarstw domowych, szkół czy szpitali. Ewentualne braki obejmą przede wszystkim branżę chemiczną czy inne energochłonne, takie jak hutnicza. Często zakłady takie mają jednak możliwości wykorzystywania pieców np. na paliwa ropopochodne. A widzi pan przestrzeń do oszczędzania surowca? Można obniżać temperaturę ogrzewania o 1 stopień. Poza tym dużo firm i obywateli decyduje się na inwestycje w pompy ciepła połączone z fotowoltaiką. W innych państwach przyspieszył program elektryfikacji - odchodzenia od kuchenek gazowych na rzecz indukcyjnych czy elektrycznych. Jednak największe oszczędności można wygenerować w przemyśle. Można zatem spodziewać się sezonowego ograniczenia produkcji określonych gałęzi gospodarki - jak branża chemiczna - w poszczególnych państwach. Będzie to z pewnością wpływało na notowania takich przedsiębiorstw. Jeżeli do tego dojdzie, będzie to oznaczało ograniczenie konkurencyjności poszczególnych gospodarek względem innych. Myślę, że w tym obszarze rozgrywa się obecnie rywalizacja geoekonomiczna pomiędzy państwami. Do tej pory Rosja dostarczała niektórym z nich bardzo tani surowiec. Błękitne paliwo z innych źródeł będzie znacznie droższe, co pozbawi je przewagi konkurencyjnej. Co może z tego wyniknąć, jakie decyzje są możliwe, by te przewagi konkurencyjne utrzymać? Historia ostatnich kilkudziesięciu lat pokazuje, że w wielu przypadkach różnego rodzaju dylematów, przed którymi stawały silne państwa Europy Zachodniej, pragmatyka gospodarcza zawsze brała w nich górę. Przeważała nad duchem solidarności. Obawiam się, że tym razem będzie podobnie. Tym bardziej że mamy trudną sytuację gospodarczą w skali całego świata, która będzie wywierała dodatkową presję na elity rządzące, by - walcząc z inflacją - szukać rozwiązań, które raczej będą gospodarkę podnosić, a nie jeszcze bardziej osłabiać. Przedsmak tego daje nam ostatnia decyzja Kanady w sprawie turbin dla Nord Stream I. Kraj ten znalazł formułę ominięcia sankcji i poszedł na ustępstwa wobec Rosji. Przed podobnymi dylematami w nadchodzących miesiącach mogą stanąć Niemcy. W mojej ocenie mogą one być rozstrzygane w podobny sposób. Celem będzie utrzymanie dźwigni gospodarczej budowanej przez kilkadziesiąt ostatnich lat. Kraje te zainwestowały ogromne pieniądze w rozbudowę swojej infrastruktury gazowej po to, by sprowadzać z Rosji tani surowiec. Najprawdopodobniej zrobią wszystko, by nie utracić tej pozycji. Czego możemy się zatem spodziewać? Gdyby gazu zabrakło lub jego cena znacząco by wzrosła, wskutek giełdowych spekulacji - można spodziewać się politycznej presji na uruchomienie gazociągu Nord Stream II. Wpisanie gazu do taksonomii, choć jest dla nas korzystne, może też być wykorzystywane na rzecz gazu z Rosji. Pamiętajmy też, że Francuzi - firma Total - poczynili duże inwestycje w obszarze rosyjskiego LNG. Stąd można się spodziewać, że i Niemcy, i Francuzi będą prowadzić „nijaką politykę” - nie opowiadając się wyraźnie po żadnej ze stron - która będzie cementowała status quo. A jeżeli chodzi o Polskę - duże jest ryzyko, że zabraknie nam gazu? Nie powinniśmy się bać, że gazu zabraknie. Zużywamy go ok. 20 mld m sześc. Rozbudowaliśmy terminal LNG do 6,2 mld m sześc., możemy go docelowo zwiększyć do 10 mld m sześc. Mamy własne wydobycie na poziomie ok. 4 mld m sześc. i zakontraktowaną przepustowość terminalu LNG na Litwie do prawie 2 mld m sześc., kończymy Baltic Pipe - nawet jak nie będzie on w pełni wykorzystywany po otwarciu - na początku będzie to pewnie kilka miliardów metrów sześciennych - to połączenie dostaw z tych różnych źródeł daje nam kilkanaście miliardów metrów sześciennych. Pamiętajmy, że mamy podpisane kontrakty na dostawy z Kataru oraz USA. Mamy też interkonektory, a także magazyny na 3 mld m sześc. Powinniśmy więc sobie w trakcie tej zimy poradzić. Obywatele nie powinni się martwić. Mamy natomiast dobry moment do tego, by powiedzieć, że należy zwiększyć krajowe wydobycie. Niedawne plany, że będziemy zużywać ponad 30 mld m sześc. gazu rocznie - wymagają jednak redefinicji. ©℗ Ekspert: Dr hab. Mariusz Ruszel, profesor Politechniki Rzeszowskiej Przygotuj się do stosowania nowych przepisów! Poradnik prezentuje praktyczne wskazówki, w jaki sposób dostosować się do zmian w podatkach i wynagrodzeniach wprowadzanych nowelizacją Polskiego Ładu. Tyko teraz książka + ebook w PREZENCIE Polska zdecydowanie stoi na stanowisku, aby Unia Europejska nałożyła na Rosję natychmiastowe sankcje, które doprowadzą do zamrożenia nawet umów długoterminowych na import surowców energetycznych. Czy polski sektor energetyczny jest w stanie funkcjonować w przypadku natychmiastowego odcięcia się od rosyjskich źródeł? Skąd Polska importuje gaz ziemny i ropę naftową? Dokonaliśmy analizy sytuacji na rodzimym rynku. Unia Europejska tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zapewniała o konieczności twardych sankcji wobec Rosji. Szumne zapowiedzi spotkały się jednak z krytyką Niemiec i Holandii, które są zbyt mocno uzależnione od rosyjskich surowców energetycznych, aby zdecydować się na natychmiastowe embargo wymierzone w rosyjskie dobra naturalne. “Polska popiera wprowadzenie sankcji przez UE na import surowców z Rosji, co będzie wiązało się z natychmiastowym wstrzymaniem wszystkich umów długoterminowych oraz wstrzymaniem dostaw rosyjskich surowców energetycznych pomimo negatywnych skutków dla polskiej gospodarki spowodowanych przez takie działania w tym wzrostu cen surowców na polskim rynku. W ocenie rządu warto ponieść ten koszt ze względu na bezpieczeństwo kraju.” - napisało Ministerstwo Aktywów Państwowych w szerokiej odpowiedzi na prośbę o określenie struktury importu gazu i ropy w polskiej gospodarce zadane przez Polski rząd opowiada się jednoznacznie za wprowadzeniem sankcji na rosyjskie paliwa, co pozwoliłoby na odcięcie rosyjskiej machiny wojennej od środków finansowych pozyskiwanych ze sprzedaży surowców. Dużo powściągliwiej o ewentualnym embargu wypowiadają się rządy Niemiec i Holandii. Różnica zdań pomiędzy Warszawą a Berlinem i Amsterdamem wynika przede wszystkim w umiejscowieniu wektorów polityki energetycznej wyżej wspomnianych krajów w ostatnich latach. Skąd Polska sprowadza gaz ziemny? Struktura importu gazu ziemnego do Polski Z danych dostarczonych nam przez Ministerstwo Aktywów Państwowych wynika, że w 2016 r. udział rosyjskiego gazu ziemnego w całkowitym imporcie do Polski stanowił aż 90 proc. W 2021 r. udział rosyjskiego gazu w imporcie odpowiadał już zaledwie za połowę całości dostaw. Rosyjski gaz stanowiący obecnie połowę całego polskiego importu ma jednak niedługo całkowicie zniknąć z polskich magazynów. PGNiG (Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo) już zakomunikowało Gazpromowi, że nie zamierza przedłużać kontraktu jamalskiego, zawartego jeszcze w 1996 r. Kontrakt wygaśnie samoistnie 31 grudnia 2021 r., co zakończy trwającą ćwierć wieku umowę z rosyjskim kontrahentem. W celu zachowania energetycznego bezpieczeństwa po zerwaniu umów z Rosjanami polski rząd zdecydował się na realizację projektu Baltic Pipe oraz rozbudowanie gazoportu w Świnoujściu, który jest przystosowany do przyjmowania transportów LNG (skroplonego gazu) drogą morską. Powyższe działania zostały podjęte z powodu fiaska, jakim zakończyła się szumna eksploatacja gazu ziemnego z łupków bitumicznych, które zostały odkryte na terenie Polski. Baltic Pipe połączy Polskę z norweskimi złożamiGazociąg Baltic Pipe, ma umożliwić polskiemu operatorowi GAZ-SYSTEM na czerpanie gazu ziemnego bezpośrednio ze złóż ulokowanych w Szelfie Norweskim, których część już teraz wydobywa PGNiG, dzięki 58 koncesjom przyznanym przez norweski rząd spółce PGNiG Upstream Norway. Uruchomienie polsko-norwesko-duńskiego projektu Baltic Pipe ma nastąpić 1 października 2022 r. i strona duńska zapewnia, że po jej stronie prace wykonywane są zgodnie z planem. Początkowa przepustowość gazociągu ma wynieść 2-3 mld m3 w ujęciu rocznym. Wraz z początkiem 2023 r. gazociąg ma tłoczyć już 10 mld m3 rocznie. Gazoport w Świnoujściu intensyfikuje dostawyGazoport w Świnoujściu od 2016 do 2021 r. przyjął z kolei 24 mln m3 LNG, co dało 12 mld m3 gazu po regazyfikacji dokonanej na terenie gazoportu. Do Świnoujścia dotarły 154 ładunki (od początku działalności gazoportu do z czego większość stanowił surowiec z Kataru i USA. Pojawiły się także transporty z Norwegii, Nigerii oraz Trynidadu i Tobago. Niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie, bo już 4 marca PGNiG poinformowało o intensyfikacji odbioru dostaw LNG, możliwym dzięki transakcjom typu SPOT. Skąd Polska sprowadza ropę naftową? Struktura importu ropy do PolskiW przypadku ropy naftowej sprawa dywersyfikacji źródeł jej pozyskiwania idzie już znacznie trudniej. Perspektywy niedalekiego odcięcia się od rosyjskich źródeł są wiele mniej obiecujące niż w przypadku gazu ziemnego. Ministerstwo Aktywów Państwowych zapytane o strukturę importu ropy naftowej do Polski odwołało się najpierw do roku 2016, kiedy udział rosyjskiej ropy stanowił blisko 90 proc. Udział surowca pochodzenia rosyjskiego w 2021 r. oszacowało za to na 70 proc. Dane są dość zadziwiające, ponieważ wg. wyliczeń przeprowadzonych przez Ministerstwo Energii i Narodowy Bank Polski w 2019 r., rosyjskiej ropy w Polsce było mniej. Rosyjskiej ropy w Polsce znowu coraz więcej W raporcie opublikowanym przez Państwowy Instytut Geologiczny w 2019 r. czytamy, że udział importu z Rosji stanowi 61,5 proc., dając jej palmę pierwszeństwa. Pozostałe pozycje zajmują: Arabia Saudyjska (14,7 proc.), Kazachstan (10,4 proc.), Nigeria (4 proc.) i Inne kraje (łącznie 9,4 proc.). W 2020 r. Polacy kupili od Rosjan już 65 proc. całości czarnego złota, wynika z danych Eurostatu, na które powołuje się Biorąc pod uwagę, że udział procentowy pozostałych większych dostawców (Arabia Saudyjska - 15 proc., Kazachstan - 11 proc., Nigeria - 6 proc. i Norwegia - 2 proc.) utrzymał się na podobnym poziomie (a nawet nieznacznie wzrósł) pozwala zauważyć, że wolumen dostaw z “innych krajów” znacznie zmalał. Dywersyfikacja dostaw, która mogłaby polegać np. na transakcjach SPOT z kontrahentami w państwach, z których Polska nie kupuje regularnie surowców, jest raczej zastępowana ponownym zwiększaniem dostaw z Rosji. Szacowane przez MAP 70 proc. rosyjskiej ropy w strukturze importu do Polski w 2021 r. może więc nieco zaniepokoić, zwłaszcza w obliczu ciągłych deklaracji rządu o odchodzeniu od rosyjskiej ropy. Cała nadzieja w dostawach morskich? - Dziś już prawie dwie trzecie dostaw surowca do polskich rafinerii odbywa się drogą morską. W ubiegłym roku obsłużyliśmy blisko 270 tankowców, które dostarczyły 18 mln ton ropy naftowej i paliw z różnych kierunków świata. To o ponad 6% więcej niż w rekordowym 2019 roku. A wtedy jednostka działała na wzmożonych obrotach z powodu kryzysu chlorkowego, który na 46 dni zatrzymał tłoczenie rurociągiem "Przyjaźń” - czytamy w odpowiedzi rzecznik prasowej PERN-u Katarzyny Krasińskiej nadesłanej 10 marca bieżącego roku na prośbę o określenie kierunków importu ropy do Polski. - Potencjał Naftoportu umożliwia przeładunek ponad 36 mln ton ropy oraz 4 mln ton produktów naftowych w skali roku, zapewniając możliwość pełnego pokrycia potrzeb rafinerii podłączonych do systemu rurociągów PERN. W morskim terminalu spółki prowadzone są przeładunki ropy naftowej oraz benzyny, paliwa lotniczego, oleju napędowego, oleju opałowego, kondensatów i komponentów - brzmi dalsza część odpowiedzi. Brak jednak szczegółów wskazujących kraje pochodzenia przyjmowanej w Naftoporcie ropy. Zintensyfikowanie dostaw drogą morską związane ze wstrzymaniem pracy rurociągu “Przyjaźń” i rosnący udział rosyjskiej ropy w strukturze importu pozwala przypuszczać, że tankowce przypływały (i nadal przypływają) do Gdańska z ropą pochodzącą o miejscu pochodzenia ropy nie ujawnia także Naftoport, pisząc o tajemnicy handlowej swoich kontrahentów. - Naftoport w roku 2021 obsłużył 266 zbiornikowców, wykonując przeładunki w wielkości 17,9 mln ton, z czego 16,6 mln t stanowiła ropa naftowa, a 1,3 mln t – produkty naftowe - informuje portal Anna Kroczek, koordynator biura zarządu Naftoportu. Był to – pod względem tonażu – rekordowy wynik w całym okresie działalności Terminalu - dodaje. Naftoport - mimo bicia kolejnych rekordów - nie wykorzystuje więc nawet połowy swojej zdolności przeładunkowej. To stwarza możliwość pozyskania ropy naftowej od odległych zamorskich eksporterów i znaczną dywersyfikację źródeł w przyszłości. Póki co udział ropy rosyjskiej w ogólnej strukturze dostaw do Polski rośnie. Niemcy i Holandia w mało komfortowej sytuacji?Jeżeli Unia Europejska zdecyduje się nałożyć embargo na rosyjskie surowce, to z decyzji z pewnością wyłamią się Niemcy. Kanclerz Olaf Scholz nie kryje, że w przypadku odcięcia od dostaw z Rosji niemiecka energetyka znajdzie się w bardzo trudnym położeniu, a jej zdolności produkcyjne mogą nie zaspokoić potrzeb kraju. Zapowiadana odważnie nad Szprewą transformacja energetyczna na odnawialne źródła energii nie jest jeszcze w odpowiednim stadium, aby zapewnić Berlinowi swobodę prowadzenia polityki energetycznej (OZE zapewniło Niemcom produkcję zaledwie 16 proc. całkowitej energii w 2021 r.), bez oglądania się w kierunku Moskwy. Certyfikacja gazociągu NS2 jest niewątpliwie jedynie kwestią czasu, a cofnięcie zgody na jego użytkowanie spowodowane uznaniem przez Rosję separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy zapewne zostanie ponownie zatwierdzone po unormowaniu stosunków pomiędzy Rosją a UE. Nord Stream 2 jak koń trojański Z danych Instytutu Zachodniego wynika, że w 2019 r. 50 proc. gazu w Niemczech pochodziło z Rosji. Resztę uzupełniały dostawy z Norwegii i Holandii. Biorąc pod uwagę wyczerpywanie się złóż holenderskich i zmniejszanie ich udziału w strukturze importu Niemiec oraz planowane otwarcie Nord Stream 2 (gazociąg ma tłoczyć 55 mld m sześć. gazu rocznie), wszystko wskazuje na to, że Berlin prowadzi obecnie politykę gazową stanowiącą odwrotność dywersyfikacji źródeł pochodzenia surowców. Choć Niemcy planują również rozbudowę gazoportów umożliwiających przyjmowanie płynnego LNG, to w kraju istnieje silne lobby złożone wielkich przedsiębiorstw, które optują za dalszym używaniem rosyjskiego gazu - wynika z analizy Michała Kędzierskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich. Dane Federalnego Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK) wskazują na zwiększenie udziału rosyjskiego gazu w niemieckiej gospodarce do 55 proc. całości eksportowanego surowca. W przypadku ropy jest to 35 proc. Holandia przykładem byłej potęgi energetycznejJeszcze w latach 70. XX w. Holandia znajdowała się w czołówce światowych eksporterów gazu ziemnego, co zapewniało największe złoże gazu ziemnego w Europie Groningen. Z danych przytaczanych przez Gazetę Prawną wynika, że w 2018 r. produkcja gazu ziemnego w Holandii wyniosła 12 mld m sześć., a w 2023 ma spaść do niecałych 5 mld. Holandia musi więc zastępować niedobory gazu surowcem z Wielkiej Brytanii, Norwegii i Rosji. Fakt posiadania dużych złóż gazu ziemnego przez Holandię przełożył się na wysokie zapotrzebowanie surowca przez holenderską gospodarkę. Wyczerpanie złóż doprowadziło więc do olbrzymiego wzrostu importu gazu. W 2019 r. Holandia kupiła prawie 42 mld m3 gazu ziemnego więcej niż w 2000 r., co oznacza wzrost o 240 proc. Odcięcie od dostaw z Rosji doprowadziłoby do znacznych wzrostów cen surowca na giełdach w Amsterdamie, co mogłoby zachwiać stabilnością holenderskiej gospodarki. Perspektywa energetyczna przed Polską, Niemcami i HolandiąPerspektywa rysująca się przed polską energetyką różni się więc diametralnie od perspektywy niemieckiej czy holenderskiej. Polska, która stawia sobie za cel uniezależnienie od rosyjskich dostaw, jest gotowa ponieść większe koszty za surowce, co także spotka się ze zrozumieniem opinii publicznej. Inna sytuacja jest na rynku niemieckim i holenderskim, gdzie końcowi odbiorcy mogą już tak łatwo nie przełknąć stałych podwyżek za surowce, gdy rosyjskich paliw kopalnych zabraknie. Niestosownie byłoby pomijać fakt, że rosyjskie surowce są dużo tańsze od wyrobów konkurencji. “Rosnieft określa dziś średnie koszty wydobycia ropy naftowej ze swoich złóż na 2,6 dolara za baryłkę, czyli prawie dwadzieścia razy mniej niż bieżące ceny światowe. Gazprom mówi o kosztach w skali 13 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu, co jest sumą niższą niż bieżące ceny jego dostaw do dalekich krajów o 12,5 - 14 razy” - przytacza koszty pozyskiwania złóż Władisław Inoziemcew w książce “Nienowoczesny kraj. Rosja w świecie XXI wieku” [dane pochodzą z 2015 r.]. Dla porównania koszt wydobycia baryłki ropy w Norwegii przekracza 35 dolarów, a w Wielkiej Brytanii 50 dolarów. Póki Rosja będzie więc wydobywać surowce po cenach znacznie niższych od innych światowych eksporterów, a w szczególności europejskich, to nie należy spodziewać się “frontalnego odwrotu” całej Europy Zachodniej od syberyjskich bogactw naturalnych. Strategia Polski promująca dywersyfikację jest zasadna, zwłaszcza po 2005 r. kiedy projekt Nord Stream przekształcił się już w realne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa energetycznego. Wybór korzystnych cenowo rosyjskich dostaw mógłby wcześniej czy później skończyć się czkawką, gdy tylko Kreml postanowi z powrotem uznać Polskę za swoją strefę wpływów. Pozbawione takiego zagrożenia (lub jego nieświadome) Niemcy i Holandia raczej szybko nie przerzucą się na paliwa kopalniane z innych krajów, za któe musiałyby płacić krocie. Nie ma też co oczekiwać, że w dłuższej perspektywie wojna w Ukrainie przekona kraje Europy Zachodniej do znacznego ograniczenia importu paliw rosyjskich. Szumne zapowiedzi dywersyfikacji pojawiały się już w 2006 r. po wyłączeniu dostaw gazu przez Ukrainę, którego dokonał Gazprom.

gaz ziemny w polsce mapa